Ponieważ uwielbiam ASL Brothers (czego totalnie nie można się domyślić po tym, że połowa moich OP FF o nich opowiada) i ponieważ widziałam/czytałam masę "Sabo Nie Stracił Wspomnień AU" postanowiłam zaprojektować moje własne. Nazwałam je "Forgotten Butterfly".
Podstawą mojego pomysłu było to, że Sabo, w kanonie, jest Szefem Sztabu, aka. wice-dowódcą Armii Rewolucjonistów, szkolonym przez Dragona już jako dziecko. A w momencie kiedy kogoś takiego zabraknie, to powinno pociągnąć za sobą jakieś reperkusje.
Sabo wciąż wpadł na Niebiańskiego Smoka i miał wypadek. A Dragon wciąż go uratował. Po prostu Sabo nie traci wspomnień i prosi, żeby zabrać go do Wioski Fuusha. Dzięki temu dorasta razem z Ace'm i Luffy'm.
Also, Ace&Sabo zostają razem piratami, jako co-kapitanowie, bo, niespodzianka, kiedy twoja łódka wybucha, przez co jesteś blisko śmierci i kończysz w łóżku na parę tygodni, Ace twoi bracia mogą stać się odrobinę nadopiekuńczy i mogą nie chcieć puścić cię po raz drugi samemu na morze. A zwłaszcza na najniebezpieczniejsze morze na świecie. To też będzie mieć swoje reperkusje.
Sabo byłby bardzo, bardzo ciekawy kto go uratował zwłaszcza, że jego rozmowa z Dragonem podczas pożaru to wciąż kanon, a Sabo go rozpoznał, bc I say so, a żeby jeszcze podbić stawkę, Garp wie kim ten koleś był i nawet tego nie ukrywa, ale nie chce nic wyjaśnić. Garp i reszta dorosłych którzy znają ten sekret nie mają nawet aż takiego problemu z powiedzeniem kim jest Dragon Sabo, zwłaszcza, że jest najbardziej odpowiedzialnym z całej trójki, ale dopiero jak Sabo będzie starszy a później Dragon na poważnie zaczyna swoją rewolucję i Garp zaczyna mieć problem
Also, dlatego, że żaden z chłopców nie zaginął zginął, Dadan i bandyci tak trochę próbowali zataić przed Garpem jak dużo tak naprawdę się przydarzyło chłopcom i jak bardzo to wszystko było niebezpieczne. Tak trochę ciężko zataić, że jedno z dzieci pod twoją opieką zostało porwane, używając pozostałej dwójki jako zakładników, po czym wspomniana pozostała dwójka prawie została spalona, po czym porwane dziecko zostało wysadzone w powietrze, bo go nie uwolniliście na czas, bo byliście zbyt zajęci ratowaniem tych, które były palone... kiedy jedno z dzieciaków kończy martwe. Przez to Garp jest mniej opiekuńczy, co oznacza, że rzadziej przyjeżdża. A dostawanie rzadziej informacji, że Bohater Marynarki odwiedza East Blue nie będzie pomagać z utrzymaniem pokoju na morzu, na którym rozwalający wioski Rybolud prawie buduje imperium i robi umowy z Marines. Wcale nie pomoże.
Chciałabym zrobić z tego serię krótkich historii i one-shotów, z dwoma liniami fabularnymi: pierwszy to re-write serii z podróżą Luffy'ego, ale też jedną linię z Ace'm i Sabo, i ich przygodami. Also, może kilka One Shotów z dzieciństwa chłopców, ale to inna sprawa.
To chyba jeden z największych "projektów" jaki mam planowany. Ale nie mam pojęcia ile mi zajmie napisanie czegokolwiek z tego wszystkiego...
Niby powinnam się uczyć na egzaminy, ale akurat teraz postanowiłam, że to świetny pomysł, żeby wrócić do rysowania XD Coś wcześniej szkicowałam (głównie na marginesach) ale w tym tygodniu po raz pierwszy rysowałam bardziej na poważnie - muzyka, obrazek jako odniesienie i masa wymazywania żeby wyszło dobrze. No i rysowanie tego motylka świetnie się nadawało, żeby z powrotem jakoś załapać kredki, cieniowanie, mieszanie kolorów, gumkę chlebową itp.
Princess Azula (art by @fionawinstonart )
I know she’s mean but her confidence is attractive. She’s such a complex character.
Niedawno czytałam jeszcze raz początek mangi (nazywając to 'researchem' do Time Travel FF) i zauważyłam, że Romance Down Arc przypomina miniaturkę świata One Piece.
Luffy przedstawia się jako pirat, po czym pokonuje Alvidę, innego pirata, która zniewoliła Coby'ego, nowego przyjaciela naszego protagonisty. Na najbardziej bazowym poziomie to fabuła połowy arków One Piece w pigułce. Na dodatek widzimy, że nie wszyscy piraci są dobrzy. Shanks i jego załoga w pierwszym rozdziale, no i Luffy w całym arku mogą reprezentować "dobrych" piratów, podczas gdy Alwida reprezentuje tych "złych".
Na samej wyspie widzimy skutki działania 'propagandy', kiedy Zoro jest postrachem wszystkich, zarówno piratów jak i cywili, mimo, iż okazuje się, że nie jest taki zły i co najwyżej można go zakwalifikować jako "jerk with the heart of gold". To bardzo mi przypomina jak postrzegani są Piraci Słomkowego Kapelusza i Luffy w New World Era przez resztę świata VS jak naprawdę się zachowują.
Marynarka stacjonująca na wyspie, a zwłaszcza oficer dowodzący, przeraża mieszkańców. Morgan wykorzystuje nabytą władzę by karmić swoje własne ego i jest tyranem dla mieszkańców. Jest jednak równie okrutny dla własnych podwładnych, którzy okazują się być dobrymi ludźmi, kiedy tylko tyran zostaje obalony. Podobny problem pokazuje się w skali świata kiedy wiele 'dobrych' czy sprawiedliwych żołnierzy, jak Coby, Smoker, Tashigi czy Issho, jest podporządkowanych skorumpowanym lub po prostu niemoralnym dowódcom, jak Akainu czy same Niebiańskie Smoki.
A mówiąc o Niebiańskich Smokach... Helmeppo to rozpieszczony syn Morgana, który używa władzy swojego ojca, czegoś na co sam nie zapracował, żeby robić cokolwiek zechce zarówno z żołnierzami jak i mieszkańcami. Ma prawie że nie ograniczoną władzę tylko przez to czyim jest synem i uważa, że tylko z tego faktu ona mu się należy. Nawet jego charakter jest bardzo podobny do większości szlachciców w tym świecie.
Na koniec mamy małą grupkę cywili (i marynarki) którzy nie wierzą w to co jest im powiedziane, dzięki temu, że osoba uznana za "tego złego" już ich uratowała. To tyczy się zarówno *what's-her-name* i jej matki, jak i mieszkańców wysp jak Drum, Alabasta czy Wyspa Ryboludzi.
Może po prostu za bardzo analizuję niektóre rzeczy co się może zdarzyć, kiedy próbujesz coś przepisać pod TT albo AU Fik ale naprawdę lubię te niewielkie szczegóły.
Wstałam kiedyś rano, pomyślałam “Ej, może zacznę pisać bloga? Co może pójść nie tak?” i na tym się pomysł skończył. Nie mam za dużo pojęcia jak tumblr działa, co tu pisać i czym się zajmować. Chciałabym chyba stworzyć miejsce gdzie będę mogła być sobą, będę pisać o tym co przyjdzie mi do głowy i o tym co myślę. Czyli pewnie głównie o Anime i Mandze, może MCU i D&D. No i będę tu wrzucać moje prace fanowskie i wszystko z nimi związane. Mam nadzieje, że kogoś to będzie obchodzić.
Ooo. Mój D'aja Vu rant! Jak się cieszę! Nie rantowałam o niczym od tygodnia! No to naprawdę długo!
W każdym razie, nie mam pojęcia dlaczego ten odcinek w ogóle istnieje. Poza tym, że trzeba było wepchać jeszcze jeden odcinek do serii, fajnie by było zrobić wczesny crossover i hej, może zareklamujemy Torllhunters do ludzi, którzy zaczęli z 3Below. Pomijając już, że mamy kilka odcinków, które to już robiły, to ze mną zadziałało całkiem nieźle.
Przez Time-Loop i amnezje na koniec odcinka, całość nie ma dosłownie żadnego wpływu na fabułę. Jedyny powód dlaczego to odcinek 6 a nie 8, 10 czy 12, to timeline Trollhunters. Relacje, które między sobą zawiązali, zostały kompletnie zapomniane i bez znaczenia. Aja nawet nie pamięta swojej lekcji, która mogłaby być bardzo przydatna. Chociaż z drugiej strony jej niecierpliwość nie była do tej pory jakimś wielkim problemem, więc co ja tam wiem
Budowanie tych całych relacji nie ma sensu, jeśli chcecie je usunąć. Ustawianie postaci w tych miejscach nie ma sensu, jeśli chcecie to usunąć. Ten odcinek nie ma sensu.
Mogłabym się rozpisać o tym jak to timeline Trollhunters nie trzyma się kupy i ten odcinek nie ma gdzie istnieć, ale zamiast tego skupię się na 3Below, bo to w końcu w środku tego serialu wrzucili ten crossover.
Ten odcinek niszczy tępo serialu, będąc jedynym filerem. Całość skupia się na rozwijaniu relacji, które nie będą kontynuowane. Nawet jeśli pominiemy, że odcinek został przez twórców wypisany z kanonu, poprzez time travel retcon, to jedyną osobą z 3Below która miała kontakt z Łowcami był Krel, a jedynie Tobi i Aargh mają kontakt z kosmitami w drugim sezonie.
Na dodatek cały odcinek jest poświęcony temu, że Aja ma się nauczyć cierpliwości. Jim, który już przeszedł tą lekcję jej pomaga... tylko po to, by na końcu Aja o tym zapomniała. I problem z tym związane nigdy nie wróciły.
Ten odcinek nie jest zły. Właściwie, to jest dość dobry. Sam w sobie bardzo mi się podoba. Relacje między rodzeństwem a Łowcami są świetnie napisane. Wszystkie postacie są w punkt. Scena kiedy sztuczni rodzice siedzą z Tobim lekko złamała mi serce. Nawet fabuła była całkiem niezła. Teasowała rozwój uniwersum, który pojawi się pod koniec Wizards. Jedyny i największy problem to to, że. Wrzucili. To. W. Środek. Sezonu. Tak ciężko byłoby napisać może ze 30 min odcinka i wstawić jako specjał, osobno? Wystarczyłoby dodać więcej perspektywy Łowców, żeby to wyglądało jak pełnoprawny crossover, a nie "poznajmy sąsiedni serial" i tyle. Czy ja naprawdę proszę o tak wiele?
Wciąż czekam na BatFam Fic który próbuje się zająć reperkusjami "The Last Laught" (zwłaszcza, jeśli chodzi o to, że Jason się o tym dowiaduje) i kiedy ktoś próbuje usprawiedliwiać Bruce'a przez "On to zrobił dla Dick'a!", zamiast "Oh, obv tatuś się bardziej martwi o swoje ulubione dziecko" czy coś, odpowiedź jest "I w jaki sposób to miałoby cokolwiek poprawić?!" albo "To co, to że Joker nie jest już martwy nagle sprawia, że wszystko jest okej?!"
instagram | cakeandmoss
Okej, The Owl House Sezon 2 Odcinek 6.
Uwaga, spoilery pod wcięciem!
Dostaliśmy mały przebłysk tego, czym ma być Dzień Jedności. Chyba? Tak mi się wydaje. Czy Imperator chce połączyć Boiling Isle ze światem ludzi? What?.. Well, to chyba nie jest to samo co inwazja, prawda?
Hunter jest siostrzeńcem (nienawidzę języka polskiego, za dużo form płciowych, ugh) Belosa? Wow. Szczerze, to myślałam, że będzie jego synem, ale hej, takie rzeczy też się zdarzają. Przy okazji dostaliśmy też trochę motywacji. Nie mam pojęcia jak dzika magia zniszczyła ich rodzinę i nie mam pojęcia czy Belos serio słyszy tytana (zakładam, że nie, dopóki ktoś mi nie udowodni, że się mylę, nie wierzę w to co przeklęci, dyktatorscy tyrani mówią na słowo)
I... Eda, BatQueen i dyrektor zgadujący się, żeby załatwić palizmany dzieciom? Ooo... To słodkie. Zwłaszcza, kiedy ktoś sobie przypomnimy ich relację z pierwszego sezonu.
No i oczywiście, to, że BadQueen nie uznała pomocy za przysługę dla Edy to naprawdę miły ukłon. BadQueen zawsze się troszczyła o palizmany, więc prawdopodobnie skakała z radości, kiedy się dowiedziała, że może znaleść dla nich nowy dom.
Jeśli już o tym mówimy. Uczniowie wiążący się z palizmanami. Oh, to było takie słodkie. Uwielbiam każdą linijkę. Willow wyszła jako pierwsza i jeszcze na dodatek przepycha Boscha. Kocham to jak bardzo zaczyna nabierać pewności siebie, moje biedne dziecko. Motyw z tym, że Boscha była zazdrosna i z "Nie chcę, nie będę" przeszła na "Zróbcie mi miejsce" tylko dlatego, że zrobiła się zazdrosna o Willow. A Gus uznający po ostatnim odcinku, że zostanie mistrzem iluzji byłoby zbyt proste jest cudowne.
Wątek Luz był świetny. Z jednej strony mamy motyw o którym zazwyczaj zapomina się w insekaiach, czyli "co się stanie kiedy wrócę". W tego typu seriach bohaterowie uczą się, zdobywają znajomych, miłość, przeżywają przygody, prawie umierają i zmieniają się, próbując znaleść drogę do domu, ale nigdy nie zastanawiają się jak mogą się w pasować w życie w świecie z którego pochodzą po tym wszystkim. No, może nie w japońskich insekaiach, bo w japońskich insekaiach protagonista zazwyczaj umiera zanim przeniesie się do innego świata. albo to No Game No Life, gdzie protagoniści stwierdzają "walić to, zostajemy tutaj"
A z drugiej strony Luz... zastanawia się co chce robić w życiu. To coś z czym wiele nastolatków się zmaga, z czym ja się zmagam i mogę się łatwo połączyć. Chyba dlatego to tak bardzo do mnie przemówiło. Większość osób raczej nie zastanawia się nad tym kiedy mają 14 lat, chociaż nie mam pojęcia jak to wygląda w USA. Z drugiej strony to bardzo pasuje do zakończenia odcinka, kiedy Luz wciąż nic nie wymyśliła.
Przy okazji, bardzo mi się podoba, że Luz nie została celowo pojmana, czy że to nie była żadna pułapka. Były tego typu teorie w internecie po opublikowaniu trailera, ale cieszę się, że się nie sprawdziły. Przypadki mogą być denerwujące, jeśli się ich nadużywa, ale jeśli wszystko jest jakąś z góry zaplanowaną pułapką, to można odnieść wrażenie, że wszystko kręci się tylko wokół protagonistów, a antagoniści nie mają nic innego do roboty.
Also, Hunter. Oh, jak ja go kocham. Moje biedne, biedne dzieciątko. Bardzo mi się podobało, że zachowywał się w tym odcinku jak normalny nastolatek. I dostaliśmy więcej jego charakteru. A później jeszcze zaprzyjaźnił się z palizmanem! I dostał moralny dylemat! Jak słodko! Nie mogę się doczekać kiedy dostaniemy go więcej.
Przy okazji, bardzo podoba mi się jak bardzo palizmany są symboliczne w tym odcinku. Palizmany łączą się z osobami, które wiedzą, co chcą robić w przyszłości. I z jednej strony mamy Luz, która jest kompletnie dziką kartą. Jest człowiekiem, używa praktycznie dzikiej magii i nie ma pojęcia co chce z tą mocą robić. I jako jedyna ze swojego pokolenia (a przynajmniej z postaci którymi ktokolwiek się przejmuje) samodzielnie zrobi swój palizman. Z drugiej strony Hunter ma dokładnie zaplanowaną przyszłość, wie dokładnie co ma robić i nie ma absolutnie nic do powiedzenia w tej kwestii. I razem z tym dostaje laskę bez palizmanu, która jest niczym więcej niż narzędziem. A później poznał Luz, która zamieszała mu w głowie, sprawiła, że zaczął kwestionować niektóre rzeczy, jednocześnie zdobywając kolejną laskę, tym razem z palizmanem z którym się zaprzyjaźnił. Dostał możliwość wyboru swojej przyszłości, ale z kosztem - jeśli zostanie z Belosem, będzie musiał poddać swojego przyjaciela, jeśli spróbuje się sprzeciwić i zachować palizman, będzie musiał porzucić wszystko co zna.
Wow. Okej. To chyba wszystko. Idę poszukać Hunter Redemtion Fic na AO3 i trochę Hurt/Comfort. Do następnego!
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts